Zakażenie, które może wynikać z kontaktu swieżego tatuażu z mało sterylnymi warunkami, to zdecydowanie najgorszy scenariusz dla wytatuowanej osoby. Mało, że wydłuża proces gojenia, to niszczy efekt pracy tatuatora. Rozciąganie i pocieranie świeżo wytatuowanego naskórka, utrudnia jego regenerację. Sam pot wydzielany podczas treningu ma równie szkodliwe działanie na drobinki tuszu, co światło słoneczne.
Jakiekolwiek ćwiczenia nie są wskazane przez okres przynajmniej kilkunastu dni, kiedy wytatuowana skóra jest szczególnie wrażliwa.
Dla tych, którzy nie mogą dłużej powstrzymać się od aktywności, mamy kilka wskazówek wartych uwzględnienia w planie treningowym:
- rozmiaru tatuażu - duży potrzebuje zdecydowanie więcej czasu na wygojenie;
- umiejscowienia tatuażu - jeśli macie wytatuowane ramię, możecie sobie pozwolić na jogging, a jeśli inną partie ciała, to zaplanujcie ćwiczenia, które jej akurat nie forsują;
- intensywności treningu - wytatuowane miejsce jest obolałe i będzie wymagać lżejszej formy ćwiczeń niż zwykle; im bardziej intensywny trening, tym większa potliwość i ryzyko mechanicznego uszkodzenia świeżego tatuażu;
- ubrania sportowego - najczęściej dopasowane, mogą drażnić skórę, z kolei zbyt luźne ułatwiają jej kontakt z brudem i kurzem i mogą doprowadzić do infekcji; przemyślcie zatem jak zabezpieczyć tatuaż!
- warunków panujących w miejscu, gdzie trenujecie - jeśli jest to siłownia, to narażamy skórę na kontakt z bakteriami, warto przyjrzeć się standardom higieny jakie tam panują i może zacząć od ćwiczeń w domu...